Coś do poczytania

 

Jak mądrze wspierać emocje dziecka?

- zapraszamy Rodziców i Wychowawców

do zapoznania się z materiałami opracowanymi w ramach programu

“Poruszające bajki o emocjach”,który opracował zespół  fantastycznych specjalistek:

p. Aleksandra Stolarska, Wioletta Szubą oraz Marta Ryś. Z tego e-booka dowiesz się o tym, jak

Z tego e-booka dowiesz się o tym, jak działają emocje i jakie informacje ze sobą niosą.

Dzięki temu  zrozumiesz swoje dziecko i świadomie pokierujesz jego emocjonalnym rozwojem.

Zdobędziesz też konkretną wiedzę i poznasz wskazówki dotyczące tego, jak ją wykorzystać w codziennych sytuacjach.

tu e-book dla Rodziców

 

 


 


 

Regres czyli jak dzieci odpowiadają na przeciążenie.

 

Nakarm mnie- woła trzylatek, który sam doskonale je.
Załóż mi buty, całego mnie ubierz - woła czterolatek, który szalik sobie świetnie wiąże i to na dwa supły.
Wejdź ze mną do łóżeczka i tu ze mną zaśnij - domaga się zerówkowicz, który od trzech lat zasypia sam jak złoto.
Nieee, nie lubięę, nie kcęę, nie zmusaj mnie - sepleni po dzidziusiowemu świetnie mówiąca przedszkolaczka.
Na lece, na leeeece - zawodzi na spacerze dziecko, którego już się od dosyć dawna nie nosi.

Często pierwszą myślą dorosłego jest  „O nie. O nie. Ty już masz ... lat i doskonale to potrafisz. Od dawna tego nie robisz. Nie będziesz udawać, że nie umiesz sam jeść i mną tu manipulować. ".

Dzieci nie budzą się z myślą „Hłe, hłe co by tu zrobić. Nudzi mnie wiązanie butów.  Po prostu oszukam matkę, że mam znowu dwa lata. Na bank się nie pokapuje. Im brilliant”.

Dzieci regresują się czyli tracą na jakiś czas zdobyte umiejętności (najczęściej w obszarze samoobsługi i samodzielności lub korzystania z toalety) zazwyczaj w odpowiedzi na przeciążenie, którego nie mieszczą. 

Może nim być adaptacja do przedszkola, przeprowadzka, napięcie w domu spowodowane wzrostem raty kredytu, narodziny rodzeństwa, mała samochodowa stłuczka, dwudniowy pobyt w szpitalu lub ... kilkanaście małych rzeczy, które nieszczęśliwie skumulowały się w ostatnim czasie.

To jest taka reakcja „Nie mieszczę, nie daję rady, to mnie przerasta. Wracam do czegoś co znam. Bycie malutkim mam ogarnięte”.

Co robić? Pozwól pobyć malutkim. Zawiąż buty. I nakarm. Na serio. Nakarm łyżką trzylatka. Nie. Nie obawiaj się, że będziesz go karmić i wiązać mu te nieszczęsne buty do 45 roku życia i że będziesz dojeżdżać do jego korpo na przerwę obiadową.

To nie jest przeciwko Tobie. To jest opowieść o tym czego potrzebuje układ nerwowy na tu i teraz.
Pewnie, jeśli regres jest bardzo szeroki (dotyczy wielu obszarów) i trwa długo warto przyjrzeć mu się ze specjalistą. 

Ale pamiętaj, że tak dzieci odpowiadają na przeciążenie.

 

tekst pochodzi ze strony:  Natuli - dzieci są ważne

 


 

 cytat z Polskie Stowarzyszenie Montessori w Łodzi

 

 

 

 

 

(...)  Najnowsze badania neurobiologów wykazały, że „atrakcyjność” tego rodzaju form oddziaływania polega na tym,

że możliwa jest percepcja ruchu bez postrzegania kształtu.

Dlatego też nawet niemowlęta uspokajają się przed telewizorem,

a małe dzieci potrafią godzinami oglądać bajki

czy reklamy, siedząc przed odbiornikiem jak zahipnotyzowane.

Musimy mieć jednak świadomość, że zainteresowanie

dziecka takim przekazem jest pozorne, ponieważ nie odbiera ono znaczeń,

lecz postrzega jedynie szybko zmieniający się ruch.

Działa to jak swego rodzaju narkotyk – np. długie oglądanie reklam

powoduje wydzielanie się w mózgu dziecka dopaminy

– substancji odpowiedzialnej za uzależnienia(...)

To fragment  ciekawego artykułu neurologopedy dr Jolanty Sławek 

 

"Tablet czy książka

 

Jaki wybrać prezent na urodziny naszego dziecka?"

 

 

Zachęcamy do przeczytania

 

tu link do artykułu 

 

 


 

 

 

 

W  150 rocznicę urodzin Marii Montessori

zapraszamy do lektury artykułu ukazującej jej sylwetkę.

 

Zachęcamy do zapoznania sie z artykułem  ze strony Polskiego Stowarzyszenia Montessori w Łodzi 

http://www.montessori-centrum.pl/

zamieszczonym  w  68. rocznicę śmierci Marii Montessori

 

 

" Dnia 6 maja 2020 r. mija 68 lat od śmierci Marii Montessori.

Montessori miała jeszcze plany przeszkolenia nauczycieli w Ghanie.

Niestety, nie pojechała do Afryki… Zmarła nagle, w swoim domu nad morzem w Noordvijk w Holandii.

***

Świat się zamienia niezwykle dynamicznie, nie zawsze są to zmiany konstruktywne….

Stąd idea budowania pokoju na świecie i pomiędzy ludźmi jest nadal aktualna!

Cieszy fakt, że w naszym kraju jest coraz więcej osób propagujących w teorii i praktyce pedagogikę M. Montessori. Zachęcajmy zatem wszystkich - dzieci i dorosłych, aby prośba M. Montessori wyryta na Jej nagrobku motywowała do życia w miłości, szacunku i pokoju!

 

 

„Proszę Was, kochane dzieci, które wszystko potraficie, abyście razem ze mną budowały pokój na świecie i pomiędzy ludźmi”.

*****

Powyższe słowa pisałam rok temu z okazji 67. rocznicy śmierci twórczyni Casa dei Bambini.

Są nadal aktualne, ale…. rzeczywiście, świat się zmienia, i to w kierunku nieoczekiwanym jeszcze dwa miesiące temu….

Tych zmian doświadczamy każdego dnia, niezależnie od miejsca zamieszkania…

Mówi się i pisze o epidemii, śmierci, chorobie, trudnościach, barierach, utraconych szansach, nawet utracie sensu życia…

Jako antidotum podejmowane są rozmowy i działania na rzecz zdrowia psychofizycznego, bezpieczeństwa, dyskutuje się o możliwościach optymalnego wykorzystania czasu spędzanego w domu, a nie w przedszkolu, szkole, miejscu pracy itd….

W życiu codziennym i społecznym sporo miejsca poświęca się teraz rozwojowi osobistemu, samokształceniu…

Promuje się takie wartości jak altruizm, rodzina, mądrość, wiedza, zaradność i wiele innych.

Cieszy fakt, że preferowane są także takie wartości jak radość życia i miłość.

Maria Montessori w katalogu wartości na pierwszym miejscu stawiała MIŁOŚĆ.

Często podkreślała, że nie można jej zaniedbywać, że jest ona podstawą relacji międzyludzkich,

bez miłości życie nie ma sensu. Niechaj wypowiedź M . Montessori o miłości skieruje naszą uwagę na to, co ważne,

niechaj dla nas – rodziców, wychowawców, pedagogów, po prosu ludzi, będzie to pokrzepieniem i nadzieją na lepszy czas….

 

 

 

„….Kiedy studiujemy dziecko wnikliwiej, niż robiliśmy to dotąd,

odkrywamy miłość we wszystkich jej aspektach. To nie poeci i prorocy poddają miłość analizie:

robi to realność, którą każde dziecko objawia.

Jeśli wczytamy się w słowa św. Pawła, a potem spojrzymy na dziecko, to musimy sobie powiedzieć:.

Zatem skarb ten noszą w sobie nie tylko ci nieliczni, których znamy dzięki poezji i religii,

ale spoczywa ono od samego początku w każdej istocie ludzkiej.

Jest to cud dany każdemu z nas i co krok spotykamy uosobienie tej ogromnej siły.

Człowiek tworzy pustynię niezgody i walki, ale Bóg nieustannie zsyła owocny deszcz…

Łatwo więc można zrozumieć, że wszystko, co tworzy dorosły, nawet jeśli nazywamy to postępem,

bez miłości prowadzi do nikąd. Ale jeśli miłość, która obecna jest w każdym małym dziecku i wśród nas,

urzeczywistni się w potencjalności albo w rozwiniętych wartościach, to nasze osiągnięcia, już teraz wielkie, będą niezmierzone…

Dorosły musi się złączyć z dzieckiem; musi stać się pokorny i uczyć się od dziecka, jak ma dorastać…

Osobliwe, że tego jednego z dokonywanych przez siebie cudów ludzkość nie dostrzegała – cudu,

który Bóg sprawiał od samego początku: dziecka.

Miłość jest człowiekowi udzielona jak dar z przeznaczeniem na konkretny cel, na realizację szczególnego planu

– jak wszystko, co istota żywa otrzymuje od kosmicznej świadomości. 

Miłość tę trzeba badać, rozwijać i poszerzać do maksimum jej możliwości.

Człowiek jest jedyną istotą, która potrafi ją sublimować, rozwijać i kumulować.

To właśnie jest jego zadaniem, ponieważ siła ta spaja i utrzymuje wszechświat.

To dzięki niej również człowiek może utrzymać to, co stworzyły jego dłonie i jego inteligencja,

a bez niej wszystko, co stworzył, obraca się w chaos i zniszczenie, co sami możemy aż nazbyt często zaobserwować.

Choć człowiek pomnaża swą potęgę, bez miłości nic się nie utrzyma, a wszystko upadnie…”.

Montessori M., Das kreative Kind (1949) Hr. P. Oswald. G. Schulz – Benesch. Freiburg, Herder. Herder 1972, Tłumaczenie Jacek Dąbrowski."

 

 


 

Lekcje Ciszy w domu.

 

Poprzez ciszę dziecko być może po raz pierwszy spostrzega własne życie wewnętrzne” Maria Montessori

 

Maria Montessori twierdziła, że małe dziecko potrzebuje ciszy wewnętrznej

i czerpie z niej pożytek, dlatego w swojej metodzie zaproponowała dzieciom lekcje ciszy i milczenia.

Cisza w metodzie Montessori ma bardzo pozytywne znaczenie i jest wyzwaniem,

które wymaga od dziecka cierpliwości, silnej woli, uważnego słuchania,

patrzenia, samodyscypliny, czegoś, co oddziela je na chwilę od codziennych hałasów.

Sposobem do osiągnięcia wyciszenia, nie jest w lekcji ciszy nakaz nauczyciela, ale własna wola dzieci, by taką ciszę utrzymać.  

Lekcje ciszy oddziałują na zmysły dziecka.

Dzieci stają się spokojniejsze, zachowują się ciszej

(potrafią zauważać potrzebę ciszy w takich miejscach jak szkoła, kościół, kino, teatr, itd.,) , łatwiej im się uczyć.

Lekcja ciszy ułatwia nie tylko lepsze skupienie, bardziej efektywną pracę,

ale pozwala dziecku na odkrycie swojego wnętrza.

Służą temu między innymi krótkie ćwiczenia,

oparte na wykonywaniu różnorodnych czynności bez wypowiadania słów, w ciszy i skupieniu.

 

Tu znajdziecie kilka przykładów

Lekcje Ciszy

 

 

Zachęcamy Rodziców do zapoznania się z materiałem i filmikiem 

Lekcji ciszy”

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

                 

   "Wyobraziłem sobie gromadę małych dzieci, które bawią się w jakąś grę na ogromnym polu żyta. Tysiące malców, a nie ma przy nich nikogo starszego, nikogo dorosłego… prócz mnie, oczywiście. A ja stoję na krawędzi jakiegoś straszliwego urwiska. Mam swoje zadanie: muszę schwytać każdego, kto się znajdzie w niebezpieczeństwie, tuż nad przepaścią. Bo dzieci rozhasały się, pędzą i nie patrzą, co tam jest przed nimi, więc ja muszę w porę doskoczyć i pochwycić każdego, kto by mógł spaść z urwiska. Cały dzień, od rana do wieczora, stoję tak na straży. Jestem właśnie strażnik w zbożu. Wiem, że to wariacki pomysł, ale tylko tym naprawdę chciałbym być. Wiem, że to wariacki pomysł."

 

J.D. Salinger, "Buszujący w zbożu"

 


                                    


 

                                     Porozumienie bez przemocy

 

                 

 

 


                                         Wychowanie tanatologiczne

 

                                    

 


 

Zagrożenia płynące z sieci - gra "MOMO Challenge"

 

 

       Niebezpieczna lalka MOMO Challenge zaprasza do gry podczas której przekazuje dziecku konkretne polecenia do wykonania. Skutek zabawy z MOMO może mieć przykre konsekwencje dla dziecka.

 

        Jeśli dziecko doda lalkę do swoich kontaktów, MOMO Challenge zacznie wysyłać  jemu  wiadomości. Jeśli Twoje dziecko to zrobi, zacznie otrzymywać od przerażająco wyglądającej lalki instrukcje oraz groźby. Gra może być bardzo groźna dla dzieci, które nie są świadome tego jak  mogą być niebezpieczne zadania wydawane przez lalkę MOMO Challenge. Kto kryje się pod postacią lalki tego nie wiadomo,  jednak warto sprawdzić z kim pisze nasze dziecko w mediach społecznościowych. 

       Kim tak naprawdę jest Momo? Postać, która ma przerażającą wielką głowę i nienaturalny wyraz twarzy. Lalka Momo zastrasza i grozi swoim ofiarom, które odmawiają wykonywania jej rozkazów lub chcą się wycofać. Grozi, że:  wyrządzi szkodę rodzinie lub  wyśle brutalne zdjęcia. Rozkazy Momo mają charakter autodestrukcyjny prowadzący do samookaleczeń. Gra stanowi próbę manipulacji osobami niestabilnymi emocjonalnie najczęściej młodymi w okresie dojrzewania i tzw. młodzieńczego buntu.  Jak podają media gra  Momo Chellenge  na świecie zebrała już tragiczne żniwo w postaci samookaleczeń i samobójstw wśród młodych ludzi.
        Z uwagi na wpływ jaki gra wywiera na dzieci Policja apeluje do rodziców o zainteresowanie się: jak dzieci spędzają wolny czas, jakie strony przeglądają w internecie i z kim wymieniają wiadomości.  Tylko wczesne wykrycie podejrzanych zachowań i nasz odpowiednia reakcja  może uchronić  dzieci przed destrukcyjnym wpływem gry.